I po raz kolejny moja osobista sympatia do bohatera nie wytrzymała! Pomijam fakt, że sam film jest po prostu świetny, ze względu przede wszystkim na oprawę muzyczną i fabułę. Tak więc przedstawiam Państwu Deweya Finna, bohatera "Szkoły Rocka".
Finn tak naprawdę wcale nie jest nauczycielem. Jest muzykiem, który został wyrzucony z zespołu za swoją arogancję. Dzięki zbiegowi okoliczności, dostaje posadę nauczyciela muzyki w klasie ułożonych dzieci z dobrych rodzin. Ze względu na to, że nigdy nie miał do czynienia z tego typu pracą, nie wie jak ma się zachowywać i ani trochę nie przypomina zwyczajnego pedagoga. Przeprowadza lekcje w sposób nietypowy, i zamiast uczyć dzieci teorii, pokazuje uczniom zespoły rockowe, które inspirowały go samego i które on sam uważa za ponadczasowe. Z pczątku dzieciaki nie są chętne na współpracę z "nauczycielem", ale z biegiem czasu zmienia się ich podejście. Dewey odkrywa w każdnym z nich talent, który postanawia w odpowiedni sposób wykorzystać na konkursie muzycznym. Uświadamia każdemu z nich, że każdy jest coś wart i nie ważne jest to, co mówią inni, a to jak sami siebie postrzegamy i jak siebie tarktujemy. Nawiązuje ogromną przyjaźń ze swoimi podopiecznymi. Nietypowa metoda nauczania, która w porozumieniu z klasą, jest skrzętnie przez niego ukrywana przed dyrektorką szkoły, sprawia, że dzieciaki nie tylko świetnie się bawią, ale odkrywają samych siebie i swoje zdolności. Dzięki Finnowi sami rodzice jego wychowanków zaczyną rozumieć, jakimi utalentowanymi ludźmi są ich dzieci i że nie tylko nauka liczy się w życiu człowieka.
Dzięki zbiegowi okoliczności, który przywiódł Finna na miejsce nauczyciela, dzieci poznają co to nauka przez świetną zabawę. Dewey pokazuje im, że można jednocześnie zdobywać wiedzę i bawić się. Udowodnia, że każdy jest coś wart i każdy ma jakiś talent, trzeba tylko odpowiedniej osoby, która będzie w stanie to zauważyć i pomóc w rozwijaniu tego talentu.
Na koniec, mała próbka muzyczna ze "Szkoły Rocka". Enjoy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz